Dla naszego Aominecchiego ;*
Aomine siedział dumnie na sofie i czekał aż przyniosą mu
ciasto i prezenty. W sumie nie spodziewał się nawet, że tyle osób będzie tym
zainteresowanych. Ryo i Imayoshi dali mu nawet drobne prezenty (czego się nie
spodziewał), mamusia też dała mu pieniążki, a nawet zrobiono mu przyjęcie.
Małe, ale przyjemne bo było dużo dobrego żarła (a Kise przemycił dwa piwa!).
Nooo i musiał przyznać, że zdziwił się, że prócz Momoi to
Kise do niego przyszedł. W sumie przecież to on powinien być najbardziej
zabiegany, prócz szkoły i kosza miał jeszcze pracę… a mimo wszystko przyszedł
do niego, co w sumie cholernie go cieszyło. Przede wszystkim dlatego, że mógł
popatrzeć trochę na jego tyłek z bliska.
Blondyn już od dawna miał w grafiku wyznaczone na ten dzień,
jako że nie mógł opuścić urodzin swojego przyjaciela. Siedział tuż obok i z
ciekawością oglądał prezenty, coraz bardziej stresując się przed podarowaniem
mu swojego. Wiedział, że trafi doskonale, jednak nigdy nie wstydził się tak
bardzo jak przy kupowaniu go (na wszelki wypadek robił to w okularach
przeciwsłonecznych i czapce naciągniętej na pół twarzy, by nikt go nie
rozpoznał), a wiedział, że gdy Aomine będzie go otwierał czeka go coś jeszcze
gorszego.
-Oh. Ten musi być od ciebie, Kise. Najładniej zapakowany.
Blondyn pokiwał jedynie głową i już zaczął się rumienić.
-Mógłbyś go może otworzyć później... jak reszta wyjdzie?
-Hee? Wstydzisz się? - zapytał i nagle uśmiechnął się
szeroko.
-T..tak jakby - bąknął, odwracając głowę.
-Hmmm, teraz jestem ciekawy - mruknął obmacując pudełko i z
przyjemnością patrząc jak blondyn się czerwieni. Po dłuuużej chwili jednak
odpuścił i tak jak Kise prosił, odstawił pudełko na bok. Noo skoro przyszedł
specjalnie dla niego to może być choć troszkę miły.
-Dziękuję - mruknął tylko, jednak w dalszym ciągu nie mógł
przestać się czerwienić. Przeklinał się w myślach za kupno tego prezentu, choć
wiedział że Aomine się spodoba.
-Coś czuje, że to będzie najlepszy prezent skoro się tak
czerwienisz - mruknął mu Daiki do ucha i zarechotał, kładąc nogi na stole i
kładąc ramie za plecami Kise - no to tego…
-DAI-CHAN, maniery!
-Y… no dobra. Dziękuje wszystkim…
Kise skulił się nieco. Najchętniej by wyszedł, żeby nie być
przy tym jak Aomine rozpakowuje jego prezent.
-Dai-chan nawet przygotował wam miejsca do spania.
-Ja z Ryo i tak wracam na wieczór, mieszkamy całkiem blisko
stąd.
-Wiesz co Aominecchi, ja chyba też wrócę do siebie... Nie
chcę ci przeszkadzać...
-Eeeej, ale ty masz daleko - mruknął szybko - poza tym
musisz zostać na otwieranie twojego prezentu!
-Właśnie, Ki-chan! Dai-chan się tak cieszy, że go
odwiedziłeś!
-Nie jest wcale tak daleko... i to naprawdę miłe - mruknął,
drapiąc się z tyłu głowy. -A prezent możesz otworzyć sam, Aominecchi.
-Naaaah. Chce zobaczyć twoją minę.
-A ja nie - burknął pod nosem i napił się herbaty, by trochę
się uspokoić.
-Postanowione, zostajesz - mruknął Aomine, nie zamierzając
przyjmować sprzeciwów - możemy potem pograć na xboxie.
-No dobrze - poddał się, nie mając pojęcia jak przeżyje tą
noc.
Przez chwile siedzieli w ciszy aż w końcu Daiki walnął :
-Możecie już iść, chce zobaczyć prezent Kise.
-DAI-CHAN!
-Niee, zostańcie jeszcze - poprosił niemal rozpaczliwie Kise
i zaczął nakładać wszystkim kolejną porcję tortu.
-Ale preeeeeeezent.
-Poczeka - burknął Kise, siadając znów obok niego i
zapychając się ciastem.
-A możemy otworzyć go w drugim pokoju?
-Nie - powiedział od razu, chociaż w buzi miał ciasto.
-Kiseeeeeeeeeeeeeee.
-Daiki, przestań podrywać swojego kolegę - mruknął
bezczelnie Imayoshi.
Blondyn aż zakrztusił się ciastem i musiał się napić
herbaty. Sam nie wiedział cz chciał żeby wszyscy zostali, bo Aomine nie otworzy
wtedy prezentu, czy żeby poszli, bo jednak tylko w jego towarzystwie czułby się
znacznie bardziej komfortowo.
-Nie podrywam go!
-Od godziny nie odezwałeś się bezpośrednio do nikogo innego
w pokoju.
-T-to prawda, Aomine-kun…p-przepraszam!
Kise zarumienił się mocno i wstał, by udać się do łazienki.
Nie podobały mu się te oskarżenia, zwłaszcza że sam nie wiedział co tak
naprawdę czuje do Aomine, bo z pewnością nie była to jedynie przyjaźń.
Kise schował się w łazience, a Aomine zaczerwienił się
lekko.
-Nie musiałeś mówić o tym w jego towarzystwie!
-Jakbym nie powiedział to sam byś z niczym nie ruszył,
Daiki.
-Z niczym nie ruszył? - powtórzył cicho Kise, doskonale ich
słysząc z łazienki. Co to niby miało znaczyć?
-No i co? Ryouta i tak lata za panienkami - burknął Aomine,
wyraźnie niezadowolony. Trochę obawiał się, że jego kumpel zaraz walnie coś
przez co Kise domyśli się, że na niego leci.
Blondyn nie dowierzał w to co słyszał. Czyżby Aomine jednak
coś do niego czuł? Ale przecież to był facet szalejący za nagimi panienkami w
gazetkach, które świeciły olbrzymim biustem, którego on przecież nie miał.
-No nie wiem. Zawstydzający prezent? Może odda ci dziewic…
-Osz ty wredny diable! Myślałem, że jednak jesteś spoko jak
mi dałeś gazetkę z Kise, ale jednak ciągle sobie ze mnie żartujesz.
-Nie bij Imayoshiego-san,
Aomine-kun!
Kise w końcu postanowił
wrócić do salonu, stając jednak przy drzwiach.
-Co tu się dzieje? - spytał, choć doskonale wiedział dlaczego Aomine rzucił się
na swojego trenera(kapitana).
-Yyyy… - zaczął Aomine, mając
szczerą nadzieję, że Kise dopiero co wszedł i nie słyszał o czym rozmawiali
wcześniej.
-Ukradłem Daikiemu ciastko -
skłamał Imayoshi, chociaż dobrze wiedział, że blondyn słyszał to o czym
rozmawiali. Widać to było po jego twarzy, ale Aomine był za głupi by to
zauważyć.
-Okej - odparł cicho i wrócił
na swoje miejsce, jednak gdy tylko nawiązała się jakaś rozmowa pociągnął Aomine
za rękaw. -Możemy już zostać sami, Aominecchi?
-Ah, tak! Imayoshi właściwie mówił
o tym jak cię nie było. Śpieszysz się, senpai?
Okularnik tylko uśmiechnął się
nagle przerażająco i pociągnął za sobą niższego chłopaka.
-Właściwie to tak, prawda Ryo?
Śpieszymy się.
-P-przepraszam! Tak, bardzo się
śpieszymy. A ty, Momoi-chan?
-Tak, ja też. Tatuś mówił, że mam
być wcześniej.
Kise przewrócił oczami, doskonale
wiedząc że wszystko to zostało wymyślone przed chwilą. Pożegnał się jednak ze
wszystkimi i odetchnął cicho, gdy już zostali we dwójkę.
-A więc prezent?
-Właściwie to mam dla ciebie dwa
prezenty. Który chcesz pierwszy? Ten w pudełku czy... inny?
Aomine nagle zaczerwienił się
lekko, a jego myśli poleciały hen daleko to wszystkich porno, w których „inny
prezent” był czymś…bardzo interesującym. Daiki spróbował odepchnąć od siebie te
myśli, ale obraz ujeżdżającego go Kise z wstążką na szyi, mimo wszystko został
w jego głowie.
-Yyy….i…inny.
-Tak myślałem - zaśmiał się
nerwowo, po czym westchnął cicho i podszedł bliżej chłopaka, rumieniąc się.
-Wszystkiego najlepszego, Aominecchi - mruknął i zbliżył się jeszcze bardziej,
po czym pocałował chłopaka w policzek.
Daiki momentalnie zdrętwiał,
zszokowany i najpierw spojrzał na Kise, z otwartymi ustami i…wyszczerzył się
debil, przyciągając go do siebie i prawie sadzając go sobie na kolanach.
-To się nazywają dobre
urodziny.
Kise uśmiechnął się, lekko
speszony i objął chłopaka. Po chwili już jednak się odsunął, nie chcąc by
przyszła mu ochota na coś jeszcze.
Aomine spojrzał za nim, ale widząc
jak się trzęsie i czerwieni, odpuścił mu. Na chwilę…
-No teraz drugi prezent, tak?
-O Boże - westchnął Kise i aż
złapał się za głowę. Przez to wszystko prawie zapomniał to tym, co mu kupił.
-Na pewno musisz to otwierać przy mnie?
-Eheee! Jestem już cholernie
ciekaw co jest w środku.
-To ja może wyjdę na chwilę, a
wtedy otworzysz sobie spokojnie... - zaczął, już powoli wstając z kanapy.
Aomine momentalnie złapał go za nadgarstek i posadził koło siebie.
-Nie, nie. Otwieramy razem.
-Miejmy to już za sobą - westchnął
w końcu, dając za wygraną i chowając twarz w ramieniu chłopaka. Daiki za to
zarechotał zwycięsko i zaczął odpakowywać pudełko.
Okej. Pierwszą rzeczą jaką wyjął
była złota edycja Mai-chan…ładnie, ale jeszcze nic aż tak zawstydza….o cholera…
c-czy…czy on to kupił sam? I czy to była jakaś sugestia? Najpierw go pocałował,
a teraz daje mu nawilżacz, gumki i…eee….sztuczne cycki?
-Wow, tego się nie spodziewałem.
SERIO. Kupiłeś to sam?
-Yhym - burknął, wciąż chowając
się w jego ramieniu. -P-podoba ci się?
-Taaaak, znasz mnie najlepiej
Kiseee - mruknął i uśmiechnął się. To była zdecydowanie sugestia! Kise go
uwodził! - ciekawe jakby to na tobie wyglądało…
-No chyba nie! - pisnął od razu i
odsunął się na koniec kanapy. -Aominecchi nawet o tym nie myśl!
-Nooo daj spokój - mruknął, łapiąc
mocno Kise i zaczynając podciągać mu koszulkę by wsunąć pod nią sztuczne
piersi.
-Aominecchi! - krzyknął,
czerwieniąc się na samej twarzy i szybko wstając, by móc mu uciec.
-Nooo choooodź. Będziesz seeexy.
-Przestań. Nie założę tego -
zarzekał się, odsuwając coraz dalej od niego.
-Ale masz ładne ciało, pasowało
by!
-Mam ładne ciało? - wyłapał,
naciągając koszulkę jak najbardziej w dół. Aomine znów lekko poczerwieniał,
uświadamiając sobie co powiedział na głos. No, ale jeśli teraz się wycofa to
będzie tchórzem!
-No masz, dlatego nie musisz się
wstydzić, podciągnij koszulkę.
-Aominecchi naprawdę musisz? -
spytał bezradnie, jednak wrócił na kanapę. Zrobiło mu się też miło przez ten komplement.
-Nigdy nie macałem cycków, a tak
mógłbym zmacać twoje. W dodatku masz ładniejszą twarz niż większość dziuń.
Kise zarumienił się mocniej i już
nic nie odpowiedział tylko wzruszył ramionami, dając chłopakowi wolną rękę. W
końcu były jego urodziny, a w dodatku mówił mu takie rzeczy.
Aomine uśmiechnął się, czując się
jak samiec alfa, który właśnie wygrał walkę o swoją samicę. Z dumą podniósł
koszulkę Kise i przez chwilę przyglądał się z bliska jego ciału i różowym
sutką.
-Miałeś mi wkładać cycki, a nie
się tak przyglądać! - przypomniał blondyn, odwracając głowę, bo robiło mu się
gorąco.
-Tak, tak. Twoje też sexy -
mruknął i przyłożył mu do piersi sztuczne cycki i naciąnął koszulkę na dół.
Kise jęknął niezadowolony i sam
spojrzał w dół na 'swój biust'.
-Już wystarczy?
Jednak Aomine zamiast
odpowiedzieć, pchnął go na siedzenie sofy i zawisł nad nim, zaczynając macać
jego piersi.
-Aominecchi - burknął, nie wiedząc
czy jest zawstydzony, że po prostu jest zażenowany całą tą sytuacją.
-No co? To w końcu twój prezent,
nie? - mruknął manipulująco i uśmiechnął się szeroko, przyglądając się temu jak
Kise się czerwieni.
-Zaczynam żałować, że ci go
kupiłem - wyznał blondyn, powoli próbując się wyrwać.
-Naaaah. Najlepsze prezenty.
-Ale puść mnie już, proszę -
rzucił po chwili, pierwszy raz od dłuższej chwili na niego patrząc. Aomine
przez chwilę wpatrywał się w niego intensywnie, pożerając go wzrokiem, ale w
końcu rzeczywiście dał mu spokój i odsunął się.
Blondyn aż sapnął cicho, czując to
spojrzenie. Aomine patrzył na niego tak, jakby chciał go wziąć. Całego, tylko
dla siebie. Zarumienił się mocno i od razu pognał do łazienki.
Aomine tylko uśmiechnął się,
widząc, że Kise uciekł, całkowicie zapominając o tym, że dalej ma piersi pod
koszulką. Czyżby sam chciał je zmacać, albo… tak bardzo się zawstydził tym co
Aomine mu robił. A Aomine go dotykał. Nie tylko po piersiach… skorzystał z
okazji mu móc też dotknąć kilka innych części jego ciała, usprawiedliwiając to
„ćwiczeniem macania cycków”.
Kise przemył sobie twarz lodowatą
wodą, jednak wciąż był cały czerwony, a w jego spodniach odznaczał się wzwód.
Nie mógł uwierzyć że coś takiego mu się przydarzyło i przeklinał Aomine na
wszelkie możliwe sposoby. Dopiero po chwili zorientował się, że dalej ma na
sobie sztuczny biust, którego szybko się pozbył i starał się myśleć o czymś
nieprzyjemnym, jednak Aomine wciąż przewijał się w jego myślach. To jak go
dotykał i ciągle patrzył na niego z takim…pożądaniem.
Blondyn aż potrząsł całą głową, w
końcu dając za wygraną. Wyszedł z łazienki jak najszybciej, by nie stchórzyć i
dopadł Aomine na kanapie. Od razu złapał go za włosy i przyciągnął do siebie.
-Też tego chcesz, prawda? - sapnął, lekko się trzęsąc. Aomine najpierw spojrzał
na niego zaskoczony, ale gdy zobaczył w jakim stanie jest Kise, od razu
spoważniał i pocałował go, od razu wsuwając rękę pod jego koszulkę.
Chłopak oddał pocałunek, od razu
dostając się językiem do ust Aomine i sapiąc cicho. Zacisnął mocno palce na
jego włosach, a drugą rękę położył mu na ramieniu.
-Wiedziałem, że ten nawilżacz to sugestia - mruknął, wyraźnie zadowolony,
przyciągając go jeszcze bliżej, tym by ocierali się o siebie całym ciałem.
-Wtedy jeszcze nie miałem tego w
planach - przyznał, chowając na chwilę twarz w jego szyi i sapiąc cicho.
-Hmm? Pocałunek i nawilżacz jako
prezent. Na pewno to nie sugestia? - mruknął, uśmiechnięty od ucha do ucha i
sunąć dłońmi pod koszulką Kise, dotykając każdego skrawka jego ciała.
-Może to była moja podświadoma
sugestia - zaśmiał się i pocałował go w szyję, wyginając się pod jego dotykiem.
-Dobrze, że już wszyscy wyszli.
Może…hmm… położymy się już w moim pokoju?
-Okej - mruknął, jednak nie
odsunął się od niego ani o centymetr. Aomine więc uniósł go i przeszedł obok
stołu, jedną ręką zgarniając lubrykant i kierując się do swojego pokoju.
Kise mocno się w niego wtulał, ani
nie myśląc o tym, by go puszczać. Było mu za dobrze w objęciach chłopaka.
Aomine mruknął zadowolony i
położył go na łóżku, kładąc się na nim i zaczynając go znów całować. Było
idealnie, marzył o tym od tak dawna. I naprawdę nie spodziewał się, że te
urodziny tak się skończą.
Kise wsunął dłonie pod jego
koszulkę na plecy i zaczął po nich błądzić, co jakiś czas wbijając w nie
paznokcie. Oddawał pocałunki, choć nie był w stanie się skupić i robił to dość
nieporadnie.
-Najlepsze urodziny - burknął
Aomine pod nosem, ściągając Kise koszulkę i zaczynając całować jego pierś.
Ten odchylił głowę do tyłu i
sapnął cicho, czując te pieszczoty. Również pozbawił chłopaka koszulki, a
następnie wczepił palce w jego włosy.
-Twoja pierś jest zdecydowanie
bardziej sexy. Bardziej sexy niż Mai-chan.
-Aominecchi - zaśmiał się Kise i
podciągnął go do góry, by móc go znów pocałować. Daiki od razu oddał namiętnie
pocałunek, zaczynając poruszać biodrami by otrzeć się o Kise.
Chłopak jęknął cicho,
przemieszczając dłonie na pośladki Aomine i dociskając go jeszcze mocniej do
siebie. Aomine sam również sapnął głośno, odsuwając się na chwilkę by rozpiąć
swoje spodnie i spodnie Kise. Taaak, tak było zdecydowanie lepiej.
-Aominecchi... zróbmy to - szepnął
Kise, patrząc na niego lekko zestresowany i przygryzając wargę.
-Taki mam zamiar - mruknął
sięgając po nawilżacz - nie możemy zmarnować twojego prezentu.
Kise zaśmiał się cicho,
przejeżdżając palcami po całej długości jego ciała.
-Ja jeszcze nigdy...
-Ja też nie.
-Serio? - zdziwił się, jednak i
bardzo ucieszył.
-Noooo, tak jakby to fapałem do
ciebie od 3 gimnazjum.
-Ty mi się podobasz już od
pierwszej - wyznał cicho, gładząc go po policzku.
-Nooo w drugiej też mi się podobałeś,
ale tak…do fapania do od trzeciej.
-Długo nam to czasu zajęło -
zaśmiał się i pocałował go krótko.
-Teraz możemy robić co chcemy -
mruknął i zassał się na jego szyi, zaczynając zsuwać z niego spodnie.
-Chcę z tobą zrobić bardzo wiele
rzeczy - uśmiechnął się i odchylił głowę by mocniej wyeksponować szyję.
-Ja też. Od tyłu, zjeżanie, 69,
lodziki, lodziki w miejscu publicznym, szybki seks w miejscu publicznym…
-Aominecchi - skarcił go, jednak i
zaśmiał się cicho. -W miejscach publicznych, naprawdę?
-Nooo, na przykład w publicznej
toalecie albo… na diabelskim młynie.
-Ale ty jesteś kreatywny - zaśmiał
się i pocałował go mocno. -Ale porozmawiamy o tym później - dodał, zsuwając w
dół jego spodnie.
-Teraz zrobimy to tutaj. Nie martw
się, oglądałem dużo filmików na ten temat.
-To dobrze, bo ja nie mam pojęcia
co robić - wyznał, przejeżdżając palcami po jego nagich pośladkach i rumieniąc
się mocno.
-Po pierwsze, rozluźnić się -
mruknął i pocałował go - i wierzyć mi, że będzie dobrze.
-Kocham cię, Aominecchi - wyznał,
oddając pocałunek i obejmując go mocno. Aomine sapnął podniecony tym. Wcześniej
myślał o tym, że wyzna to dopiero po seksie, ale… skoro Kise już to powiedział.
-Ja ciebie też kocham, Kise.
Blondyn uśmiechnął się i wtulił
się w chłopaka, całując go w ramię.
-Mój Daiki.
-Mój Ryouta.
-Weź mnie całego - szepnął mu
wprost to ucha, przejeżdżając dłonią na jego krocze i nieśmiało obejmując
członek palcami. Aomine sapnął głośno i poruszył się w jego dłoni. Drugą ręką
sięgnął po buteleczkę nawilżacza i wylał trochę na swoje palce i tyłek Kise.
Blondyn zarzucił nogi na jego
biodra, by było mu wygodniej. Stresował się jak cholera, ale cieszył się że to
robią.
-Spokojnie. Najpierw cię rozciągnę,
nie zrobię ci krzywdy.
-Sam nie wiem, czy się boję, czy
po prostu ekscytuję - szepnął, zaczynając samemu poruszać dłonią na jego
członku.
-Wolałbym to drugie - mruknął z
jękiem i wsunął wreszcie palec do środka.
-Aj - syknął cicho, spinając się
lekko ale po chwili znów rozluźniając.
-Spokojnie - mruknął i pocałował
go - będę ostrożny.
-Wiem... ale to i tak dziwne.
Zaraz się przyzwyczaję - odparł, biorąc kilka głębokich oddechów. Aomine
uśmiechnął się widząc to i cmoknął go w ramach nagrody.
-Jesteś śliczny.
- A ty bardzo przystojny -
odpowiedział z uśmiechem i oddał pocałunek.
-Chętnie wylizałbym całe twoje
ciało.
-Umarłbym z rozkoszy - mruknął,
samemu liżąc go po szyi.
-Kiedyś spróbujemy. Dziś nie mam
tyle cierpliwości, chce być w tobie.
-Też chcę już tam mieć - szepnął i
poruszał nieco biodrami. -Kontynuuj.
Aomine więc wsunął i drugi palec i
zaczął nim wpierw delikatnie, a potem mocniej poruszać.
Kise spiął się mocniej, jednak nie
kazał mu przestać i starał się jak najszybciej przyzwyczaić do nowej sytuacji.
-Szzz, Ryouta. Będzie dobrze.
Kocham twoje ciało. I ciebie.
-Trzeba tylko przetrwać ten moment
- sapnął, przymykając oczy i wbijając lekko paznokcie w jego skórę.
-Znajdź w tym przyjemność…skarbie
- mruknął i sięgnął jego prostaty.
Blondyn jęknął i wygiął się
delikatnie nabijając się na jego palce.
-Dobrze? - mruknął zadowolony i
powtórzył ruch.
-Yhym - mruknął i pocałował go
mocno, jednak krótko, bo ciężko było mu oddychać. Aomine więc pokręcił dwoma
palcami, dając mu przyjemność i próbując za chwile dodać trzeci, korzystając z
rozluźnienia Kise.
Blondyn z jednej strony się
niecierpliwił, a z drugiej miał nadzieję, że ból się odwlecze. Nie był na tyle
głupi, by myśleć że od samego początku będzie mu dobrze, choć jak narazie
Aomine nie sprawiał mu zbyt wiele bólu. Wiedział jednak jak gruby jest jego
członek i że z pewnością poczuje go bardziej niż palce.
-Rozciągnę cię trochę dłużej
bo…jestem większy niż palce.
-Wiem - prychnął, całując go
znowu. -Dobrze ci idzie.
-Staram się dla mojego Ryouty.
Chociaż ciężko panować nad potrzebą przelecenia cię tu i teraz.
-Jeszcze chwila... Daiki -
mruknął, samemu już nie mogąc doczekać się momentu gdy już staną się jednością.
-Teraz zrobiłbym to nawet jeśli
reszta wróciła by do naszego domu.
-No przestań - zaśmiał się krótko
i odchylił lekko głowę, poruszając biodrami i przyzwyczajając się do jego
palców.
-Seeexy. Tak bardzo ci się
podobają ? - poruszył nimi mocniej, sięgając znów prostaty.
-Po prostu... Już cię tam chcę -
sapnął, przymykając oczy i jęcząc cicho gdy chłopak znów podrażnił jego punkt.
-Już dostaniesz - poruszył palcami
jeszcze kilka razy i drugą ręką nawilżył swojego członka, przysuwając się
bliżej do Kise.
-Mów do mnie, Aominecchi -
poprosił, otwierając znów oczy i patrząc na niego. Aomine wysunął palce i
przysunął członka do jego wejścia.
-Ryouta, dam ci rozkosz - mruknął
i powoli wsunął się w niego.
Kise jęknął nieco głośniej i
wciągnął szybko powietrze. Zatrząsł się lekko, jednak trzymał się dzielnie.
-Oddychaj spokojnie, zaraz będzie
dobrze.
-Yhym - mruknął jedynie i skupił
się na twarzy chłopaka.
-Kocham twoje oczy, Ryouta -
mruknął aby zwrócić uwagę chłopaka na coś innego - nawiedzały mnie w snach.
-Jakich snach? - dopytał,
jakkolwiek nielogiczne by to nie było to chciał nawiązać jakąś konwersację.
-Hmmm. W drugiej klasie kończyły
się słodko, a od trzeciej…rozkosznie.
-Opowiedz mi jakiś - poprosił,
czując się lepiej gdy jego umysł skupiał się na jego słowach a nie działaniach.
-Hmmm - mruknął Aomine, wolno się
w niego wsuwając - jeden dotyczył mojego meczu. Wygrałem z Seirin, a ty przyszedłeś
do szatni mi pogratulować. Cały promieniałeś i byłeś cholernie nadpobudliwy.
Piszczałeś i rzucałeś mi się na ręce, a ja przez to zrobiłem się cholernie
twardy, więc przyparłem cię do szafki i otarłem się. I widziałem jak patrzysz
na mnie tymi niesamowicie złotymi gałami, niby zszokowany, ale też podniecony.
-Jeśli chcesz od teraz będę tak do
ciebie przychodził po meczach - szepnął, krzywiąc się nieco, gdy czuł go coraz
głębiej.
-Taaaak. Zielenieją z zazdrości,
że mam takiego kochanka.
-Ja też będę się miał kim
pochwalić - uśmiechnął się i wbił paznokcie w jego plecy. Aomine mruknął
rozkosznie czując jak Kise się na nim lekko zaciska. Był już prawie cały w
środku, więc wsunął się już do końca szybkim ruchem.
Blondyn jęknął i wygiął się nieco,
jednak ból nie był aż taki jak go sobie wyobrażał. Tak właściwie to bardziej
odczuwał to, że w końcu całkowicie jest z Aomine.
-C….cholera….t-tak cudownie.
-Czekaj trochę - poprosił,
obejmując go mocno i uspokajając oddech.
-D-dobrze - mruknął, chociaż było to
cholernie trudne.
-Ale jest dobrze - mruknął,
uśmiechając się na przekór odczuwalnego dyskomfortu i całując go krótko. Aomine
od razu oddał pocałunek, sapiąc i ledwo łapiąc oddech. To jak powstrzymywał się
wcześniej nie było niczym w porównaniu z tym jak starał się teraz.
-Możesz - szepnął w końcu Kise,
widząc że chłopak nie może już wytrzymać. Sam też przyzwyczaił się już na tyle,
by móc to znieść. Aomine od razu jęknął i poruszył się, w całym ciele
odczuwając rozkosz.
Kise znów jęknął, jednak tym razem
miało to więcej wspólnego z przyjemnością niż z bólem. Przymykał lekko oczy,
choć starał się mieć ja otwarte, by widzieć zadowolenie na twarzy Aomine.
-R…Ryouta - sapnął, przyśpieszając
trochę ruchy i drżąc w ciele.
-Daiki - szeptał, po jakimś czasie
zaczynając również poruszać biodrami. As Too zadowolony zobaczył jak blondyn
wreszcie całkowicie się rozluźnia i sam poczuł się pewnie.
Nie trwało to długo, nim Kise
poczuł że zbliża się do orgazmu. W końcu był to ich pierwszy raz, a doznania
były wystarczająco mocne.
-Daiki....
Wyższy mężczyzna sapnął tylko,
czując jak jego kochanek zaciska się na nim, drżąc i jęcząc. To mu wystarczyło,
doszedł zaraz za nim (i w nim).
Kise od razu wpił się w jego
wargi, choć ciężko mu było oddychać. Potrzebował jednak tej bliskości.
Przymknął oczy i przytulił go do siebie. Aomine wyszedł z niego, ale od razu
przygarnął go blisko siebie, dysząc jeszcze.
-Jestem bardziej zmęczony niż po
meczu z tobą - wyznał, wciąż się do niego tuląc. Miał ochotę by wziąć prysznic,
jako że uczucie posiadania spermy w tyłku nie było zbyt przyjemne, ale
absolutnie nie miał na to siły.
-Ja też, ale mi przyjemnie.
Baaaardzo przyjemnie.
-Mi też - przyznał, całując go
leniwie. -Ale chciałbym jeszcze pod prysznic.
-Mmmm, a może jutro rano?
-Nie zasnę czując... wiesz co w
środku - burknął, rumieniąc się nieco.
-Ale to sexy!
-Aominecchi - stęknął tylko i
odsunął się lekko, po czym spróbował wstać ale ból pokrzyżował mu plany.
-Bardzo boli?
-Dosyć - wyznał, czerwieniąc się
jeszcze bardziej. -Mógłbyś mnie... zanieść.
-Przepraszam. Mogłem dłużej
przygotowywać - mruknął i zaraz uniósł go jak księżniczkę.
-Po pierwszym razie chyba zawsze
tak jest - pocieszył go Kise, obejmując go za szyję. -Dobrze mnie
przygotowałeś. Było mi naprawdę przyjemnie.
-To dobrze - mruknął dumnie - ale
będą kolejne razy, nie?
-Yhym, ale po tym trochę odczekamy
- zaśmiał się. Nie mógł uwierzyć, że chłopakowi dalej nie było mało.
-N…no dobrze. Wcześniej czekałem
parę lat, poczekam i kilka dni.
Kise uśmiechnął się i pocałował go w policzek. Kiedy doszli
do łazienki westchnął cicho.
-Już możesz mnie postawić...
-Zaniosę cię do wanny.
-Oi, Aominecchi... W wannie może coś leżeć - wyznał,
przypominając sobie co tam rzucił przed tym jak udał się do chłopaka.
-Hmm? Przecież Satsuki tam sprząta… - zaczał, ale nagle
parsknął śmiechem, widząc sztuczne piersi lezące na dnie - taaak, twoje
zdecydowanie są lepsze.
Awww jakie urocze :D Aż musiałam pod ekran (i pod brodę, żeby się nie slinić) coś dać, bo tak urocze, że aż zalewa urokiem <3
OdpowiedzUsuńno wiadomo. XD Specjalnie dla naszego Aomine. XD
UsuńOss!! To ja!! O cześć Searcia !! urocze ja na mój ust nawet troszkę za bardzo, ale prócz tego bardzo fajnie się czytało, a co do prezentu to ja wiedziałam, no po prostu wiedziałam, że to będzie Mai-chan!! Czekam na nexty
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę
Haru-chan :*
Akurat potrzebowaliśmy cukru hehe. XD cieszę się, że się podobało <3
Usuń