„Show me what I can’t
see when the spark in my eyes is gone
You’ve got me on my knees I’m your one man cult.”
You’ve got me on my knees I’m your one man cult.”
Dark siedział przy barze
popijając kolejnego drinka. W sumie to alkohol nie działał na niego zbyt mocno,
a szkoda! Gdy był podpity zarywanie przypadkowych osób szło mu znacznie lepiej. W
dodatku pośrodku parkietu znajdował się idealny cel na jednorazową zabawę. Jego
jasnozielone włosy wyróżniały się z tłumu, mimo że był otoczony już grupką
adoratorów. Jack jednak nie szukał przygód; chciał się po prostu
pobawić. O tym jednak nie wiedział Dark. Gdy znalazł już sobie swój cel,
nie zamierzał z niego rezygnować.
Jack zgrabnie spławiał
wszystkich zalotników, jednak gdy podszedł do baru, by kupić sobie kolejnego
drinka Dark od razu przykuł jego uwagę.
-Witaj, nieznajomy.
-Cześć! - przywitał się wesoło,
choć nie pasowało mu coś w głosie mężczyzny.
-Czyżbyś nie podbijał do tej
drużyny, mimo że jesteś w gejowskim klubie ? - mruknął, unosząc lekko brew i
uśmiechając się tajemniczo.
-Po czym wnioskujesz, że nie
'podbijam'? - spytał, pijąc już niebieskiego drinka przez słomkę.
-Odrzuciłeś wszystkich
zalotników, mimo że niektórzy byli niczego sobie.
-Tak się składa, że akurat
dzisiaj nie przyjmuję zalotów - zaśmiał się i skinął mu głową, po czym ruszył z
powrotem na parkiet.
Dark spojrzał za nim i zaraz
ruszył. Mógł nie przyjmować zalotów, ale to nie znaczy, że nie tańczył. Jack
nawet nie zauważył, że mężczyzna poszedł za nim i ponownie oddał się w wir
tańca. Ciało miał śliczne. Idealne, mógłby rzec Dark. Idealnie w jego
typie. W dodatku potrafił nim dobrze poruszać i nie bez powodu przyciągał
do siebie facetów jak niemalże magnes. I ten zapach! Łatwo mu przyszło
wyobrażenie go pod sobą. Najlepiej kilka razy na dzień.
Jack szybko dopił swojego drinka
i odłożył szklankę na najbliższy stolik, po czym zamknął oczy, a jego ruchy
stały się jeszcze bardziej zmysłowe. Dark od razu przylgnął do jego
pleców, kładąc dłonie na jego brzuchu. Jack nawet nie otworzył oczu, więc
nie widział, że tańczy z nim mężczyzna, którego spotkał przy barze. Idealnie
jednak zgrał się z jego ruchami, więc postanowił go nie odpychać. Uniósł rękę
do góry i wplótł palce we włosy nieznajomego. Dark uśmiechnął się
satysfakcjonująco. Byli kompatybilni i idealnie pasowali do siebie... Pewnie
seks też byłby niesamowity.
A przy okazji tworzyli na
parkiecie dość niezłe show. Byli tak zgrani, jakby ze sobą ćwiczyli, czy
tańczyli od dawna. Jack aż nie mógł w to uwierzyć, wiec na jego twarzy pojawił
się szeroki uśmiech.
-Jeszcze nigdy się tak z nikim
nie zgrałem - wyznał.
-Mmm, los musiał maczać w tym
palce.
Jack od razu rozpoznał ten głos,
więc otworzył oczy i zgrabnie odwrócił się przodem do mężczyzny.
-Oho, jednak tańczysz?
-Tylko z wybrańcami.
-Oo, poczułem się taki wyjątkowy
- zaśmiał się i znów wplótł palce we włosy mężczyzny, a drugą rękę położył na
jego biodrze.
-Mmmm. Spróbujmy przodem -
mruknął, na chwile łapiąc go za biodra, unosząc i okręcając go wokół
siebie. Jack zaśmiał się głośno i objął go nogami, a przy okazji lekko
pociągnął za włosy.
-Jeszcze? - zapytał, obracając
go jeszcze raz. Jack w odpowiedzi jedynie mocniej go objął i zagryzł
wargę. Nie miał pojęcia co dokładnie, ale coś go cholernie fascynowało w tym
facecie.
-Dobrze się bawisz ze mną ?
-Dobrze tańczysz, to mi
wystarczy - zaśmiał się i zjechał dłonią na jego kark. Dark mruknął
rozkosznie, uśmiechając się leciutko. Po chwili Jack postawił znów nogi na
ziemię, jednak pozostał złączony z mężczyzną na całej długości ciała.
-Może napijemy się troszkę?
Przerwa od tańca.
-Masz aż tak słabą kondycję? -
spytał, mrużąc oczy i przyciągając jego biodra do swoich.
-Lubię dobry alkohol w towarzystwie
ładnych osób.
-I lubisz z nimi pić aż będą
chętne zrobić ci laskę w toalecie, hm? - prychnął i odsunął się trochę.
-Hooo? Nie, nie gustuje w
gwałcie.
-No dobrze... Ale idziemy tylko
na jednego.
-Wybiorę specjalnie z mniejszą
dawką alkoholu.
-No prawdziwy dżentelmen -
zaśmiał się i złapał go za rękę, po czym ruszył w stronę baru.
-Septictalk i Markiplite
poproszę.
-Takich jeszcze nie piłem -
przyznał Jack. -Siadamy tutaj, czy idziemy do stolika?
-Możemy przysiąść - mruknął,
przysuwając mu czerwony drink, a sobie biorąc zielony.
Jackowi spodobał się ten wybór,
bo byli bardziej na widoku, dzięki czemu czuł się bezpieczniej. Mężczyzna
wydawał mu się dość niebezpieczny, choć może właśnie przez to go kusił.
Musiał przyznać, że czasem
pociągał go taki typ. Szczególnie gdy wyglądał i tańczył jak...właściwie to jak
mężczyzna miał na imię...? Takie informacje warto było poznać, dlatego
Jack uniósł w górę swoją szklankę i uśmiechnął się.
-Zdradzisz mi swoje imię, żebym
mógł wypić za twoją kondycję?
-Dark.
-Dark? Serio? - zdziwił się.
-Mamusia lubiła horrory.
-A to dlatego trochę
przypominasz postać z horroru? - zaśmiał się i obił ich szklanki. -Ja jestem
Jack.
-Jack. Jackieboy, podoba mi
się.
-Jackieboy... Dawno nikt tak
mnie nie nazwał - zaśmiał się.
-Mmm miałem nadzieję, że będę
pierwszy.
-Jesteś pierwszy od bardzo
długiego czasu, Darkie.
-Mmm, przynajmniej tyle -
mruknął z uśmiechem i upił spory łyk drinka.
-Często tu przychodzisz?
-W wolne weekendy.
-To dziwne... Pierwszy raz cię
tu widzę - odparł.
-Może akurat się
rozchodziliśmy.
-Na to wygląda... - mruknął. 'A
szkoda' dopowiedział w myślach i zagryzł wargę. Chętnie poznałby mężczyznę
wcześniej.
-Następnym razem musimy się
umówić by się spotkać.
-Hm... Właściwie to czemu nie -
odparł i wyciągnął rękę. -Daj komórkę.
-Mmm, jasne - mruknął i podał my
swój telefon. Jack wpisał numer, po czym dopił na raz swojego
drinka.
-Wracamy na parkiet?
-Bardzo chętnie.
-No to chodź, Darkie - mruknął i
złapał go za rękę, po czym pociągnął na parkiet i znów zaczął tańczyć tyłem do
niego. Dark od razu uśmiechnął się, kładąc dłonie na biodrach
Jacka. Ten nakrył je swoimi i pewnie wysunął biodra do tyłu. Mężczyzna
jęknął cicho i przysunął się bliżej. Jack przesunął jego dłonie na swój
brzuch, zagryzając wargę i uśmiechając się. Dark wsunął nos w jego szyję i
zaciągnął się zapachem drobniejszego partnera. Dawno nikt nie pachniał dla
niego tak rozkosznie. Mężczyzna odchylił głowę, by dać mu lepszy dostęp i
znów wplótł palce w jego włosy. Coraz bardziej skupiał się na tej bliskości niż
na tańcu. Dark chyba budził w nim jakąś...drapieżniejszą i bardziej
ryzykowną stronę...ale cholernie mu się to podobało. Całkiem już zapomniał
o tym, że tego wieczora miał nie odpowiadać na żadne zaloty. Co jakiś czas ciągnął
mężczyznę za włosy i mocniej przyciskał pośladki do jego krocza. Dark
tylko mruczał z aprobatą, ocierając się lekko o niego, ale i
ostrożnie. Wyglądało na to, że to Jack zaczął mieć większą ochotę na
pieszczoty. Cały czas tańcząc doprowadził ich do ciemniejszego kąta klubu, po
czym odwrócił się przodem do Darka i zacisnął palce na jego
ramionach. Dark uśmiechnął się lekko i pochylił nad nim, zatrzymując się
zaraz przy jego ustach. Jack dobrze wiedział w co gra; Dark chciał, by to
on jako pierwszy wykonał ruch, jednak Jack wcale się nie ruszył. Jedynie
rozchylił trochę usta i przejechał jedną ręką na kark mężczyzny. Dark
uniósł lekko brew, widząc, że chłopak podgrywa w to samo co on. Ciekawe. Podobał mu się przez to jeszcze
bardziej, ale nie poddał się. Przysunął się i ugryzł lekko jego
wargę. Jacka już to przyprawiło o dreszcze, dlatego wbił paznokcie w skórę
mężczyzny i sapnął cicho. Dark czując jego reakcję, pochylił się po
więcej, liżąc kącik jego ust. Jack chwycił wtedy jego język między zęby,
mrucząc przy tym cicho. Oczy Darka zabłysły lekko, a on sam poczuł, że się
podnieca. Jack nawiązał z nim kontakt wzrokowy i przez moment wydawało mu
się, że oczy Darka naprawdę świecą. To dosłownie zaparło mu dech w piersi i nie
pozwoliło dłużej się powstrzymywać. Wpił się w jego usta niemalże agresywnie,
czując się tak nakręcony jak jeszcze nigdy. Dark za to ledwo powstrzymał
uśmiech gdy mężczyzna wreszcie uległ. Wsunął szybko jedną dłoń w jego włosy, a
drugą przyciągnął go do siebie mocno. Jack zaraz do niego przylgnął, ani
na moment nie przerywając pocałunku. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że z
karku mężczyzny zaczęła lecieć krew. Dark naparł na niego, ocierając się o
niego kroczem, a ten sapnął cicho i mimo że ledwo mógł oddychać, wciąż mocno go
całował. To było zupełnie jak narkotyk. Jak to możliwe, że tak szybko się
uzależnił?! Zazwyczaj nawet nie lubił tak mocnych pocałunków, a teraz
wprost nie mógł się oderwać. W pewnym momencie aż zaczął się dusić. Dopiero
wtedy udało mu się oderwać od chłopaka. Choć nawet wtedy zrobił to
niechętnie, a jego entuzjazm nie opadł. Sapał ciężko, nie pozwalając Darkowi
odsunąć się choćby o centymetr.
-Mmm, jesteś rozkoszny.
Jack nic nie odpowiedział.
Wpatrywał się tylko w oczy mężczyzny, dalej widząc w nich blask. Oh. Nie miał
ochoty na gadanie. Jack chciał więcej i to podobało się Darkowi, więc pochylił
się i pocałował go znowu, wsuwając dłoń pod jego koszulkę i pieszcząc jego
plecy. Jack jęknął i szarpnął go za włosy. Podniecała go pewność mężczyzny i
bezustannie chciał więcej. Drugą ręką Dark uniósł jedną nogę Jacka, zaraz
znów na niego napierając. Jack od razu go nią objął, po chwili dołączając do
tego też drugą. Miał wrażenie jakby te świecące oczy otworzyły przed nim jakiś
inny wymiar, gdzie nie było niczego poza Darkiem.
Niestety z tego świata pełnego
przyjemności i gwałtowności zaczęło go nagle coś wyciągać i to w dość nachalny
sposób. Za nic nie chciał przerwać pocałunku i obejmował Darka z całych sił,
jednak po paru chwilach nie dał rady i zostali rozdzieleni.
-Czego? -warknął Dark, który
również nie chciał się od niego oderwać.
-Przykro nam, ale tego pana nie
zaliczysz - burknął jeden z kolegów Jacka, którzy dosłownie zdjęli go z Darka i
trzymali przy sobie.
-Hmmm? Nie rozmawialiśmy o
zaliczaniu. Dobrze się bawiliśmy. Prawda, Jackieboy?
-Jasne, że tak! - krzyknął i
próbował się wyrwać, jednak nie był w stanie.
-Odsuńcie się! Jackie!
-Dark! - niemalże wrzasnął,
jednak jego koledzy wywlekli go już prawie do wyjścia. Dark przez chwile
warczał, co było do niego niepodobne. Mógł znaleźć sobie inną ofiarę... Ale nie
chciał… chciał Jacka. Tak samo jak Jack chciał jego, jednak nie było opcji, by
mógł do niego wrócić. Obiecał sobie, że znajdzie Darka...
Poza tym… miał jego numer! Miał
nadzieję, że dobrze go wpisał, mimo że Dark skutecznie go rozpraszał.
*wdech* TOP OF DA MORNIN' TO YA, LADDIES!
OdpowiedzUsuń"Ciało miał śliczne. Idealne, mógłby rzec Dark. Idealnie w jego typie. W dodatku potrafił nim dobrze poruszać i nie bez powodu przyciągał do siebie facetów jak niemalże magnes." przypomniał mi się ten... taneczny pojedynek między nim a Markiem, Jack naprawdę świetnie tańczy, a Mark... taka pocieszna niezdara XD''''
Usuń"-Zdradzisz mi swoje imię, żebym mógł wypić za twoją kondycję?
-Dark.
-Dark? Serio? - zdziwił się.
-Mamusia lubiła horrory." dobrze, że mama nie lubiła masła orzechowego czy coś.
O kurczę, cały ten opis tańca jest bardzo, bardzo zmysłowy, długi, dokładny, trochę wbiło mnie w fotel D: whoa, był naprawdę dobry. I co to za zabieranie Jacka, oddać mu go, już :CCCC
Ogólnie strasznie się cieszę, że są w końcu jakieś polskie, dobre Septipliery (mam na komputerze swoje zaczęte, ale cśśśś). I dla pewności sprawdziłam, czy nie czai się gdzieś na górze obietnica kontynuacji... widzę jedynkę, czyli jeszcze kiedyś tutaj wrócę :P
Wiadomo, że będzie dalej <3 Mocno wciągnęłyśmy się w tą serię (chociaż zaczęliśmy jeszcze inną serię Septiplierów XDD).
UsuńBawwww cieszę się się podoba <3 I chętnie twoje poczytam! XD