niedziela, 15 listopada 2015

Obóz (Rozdział 1)

Po meczu Rakuzan z Seirin pokolenie na nowo zaczęło odzyskiwać z sobą kontakt. Czasem wychodzili razem zagrać i kilka razy spotkali się nawet w Maji Burgerze. Były to tylko jednak jednorazowe spotkania i wszyscy zdziwili się, gdy Akashi wysłał im oficjalne zaproszenia (wszystkie pocztą) na obóz treningowy. Chociaż największym szokiem było, że zaprosił też Kagamiego.
Żaden z nich nie był pewny na co się pisze, jako że po Akashim można było spodziewać się wszystkiego, lecz każdy zdecydował się pojechać. Nie tyle z chęci, co trochę też ze strachu przed odmową. Wyznaczonego dnia zjawili się na dworcu. Większość nawet przed czasem, by nie podpaść na samym początku. Jedynie Kise dobiegł do nich punktualnie. 
- Aa, już się bałem że nie zdążę! - wysapał, opierając się o uda. Akashi rzucił mu tylko długie spojrzenie pełne grozy, ale nie zdążył nic powiedzieć, bo w słowo wszedł mu Aomine.

- Tss. Pewnie za dużo czasu poświeciłeś na podlizywanie się swoim fankom - mruknął z wyraźnym wyrzutem.
- Musiałem go trochę poświęcić, skoro wyjeżdżam - burknął i dopiero się wyprostował. Dostrzegł błękitnowłosego chłopaka i od razu ku niemu ruszył. - Kurokocchi!
- Witaj, Kise-kun - przywitał się, jednak odsunął lekko, by chłopak się na niego nie rzucił.

- Z-znowu?! - pisnął Kagami, przerażony gdy blondyn po raz kolejny próbował napastować jego niebieskowłosego partnera. W sumie to coraz bardziej go to irytowało i czasem aż miał ochotę warknąć na blondyna. Oczywiście ostatecznie zawsze się od tego powstrzymywał, ale nie czuł się komfortowo z złością jaką czasem czuł w stosunku do Kise.
- Ej, zostaw Tetsu - jęknął tylko Aomine i złapał go za kołnierz koszuli i nie delikatnie odsunął od niskiego chłopaka.
- Aominecchi, puść mnie! - burknął blondyn i zaczął mu się wyrywać, robiąc naburmuszoną minę. 
- Chyba zaraz odjeżdżamy, prawda Akashi-kun? - zauważył Kuroko, by w jakikolwiek sposób odwrócić uwagę od niedoszłej napaści.

- Tak. Wsiadajcie - mruknął w miarę spokojnie, ale zaraz rzucił gniewne spojrzenie w stronę Aomine i Kise - wsiadać zanim odjedzie.
- Już, już! - zawołał Kise i zgarnął swój plecak po czym udał się do pociągu razem z resztą. Kuroko trzymał się raczej z tyłu, tuż obok Kagamiego. - Ciekawe czy cały obóz będzie tak wyglądał...
- Założę się, że Akashi zaplanował dziką orgię - mruknął mu Aomine wprost do ucha, drażniąc je ciepłym oddechem.
- C..co?! - burknął i poczerwieniał, a następnie klepnął go w głowę i usiadł przy oknie. Aomine jednak nie poddawał się. Siadł obok niego z łobuzerskim uśmiechem i znów pochylił się nad nim.
- Zawstydzony? Nie wyobrażasz sobie kolegów w takiej sytuacji?
- Nie chcę sobie tego wyobrażać - odparł i odwrócił się od niego jak najmocniej tylko mógł. - Możesz usiąść gdzieś indziej?
- Co? Ej! Co to ma znaczyć? - warknął oburzony tym jak Kise go traktuje.
- Krępują mnie takie teksty Aominecchi! - wyznał i podciągnął nogi do góry. W tym samym momencie reszta zajęła już swoje miejsca, a pociąg ruszył.
- No dobra, dobra - westchnął i podrapał się po karku by ukryć swoje zakłopotanie - postaram się nie gadać o orgiach.
- O innych erotycznych czynnościach też masz nie gadać - sprostował blondyn i spojrzał na niego, nie mogąc powstrzymać lekkiego uśmiechu.
A o twoim tyłku mogę, pomyślał Aomine, ale powstrzymał się od powiedzenia tego.
- Czyli o Mai-chan też nie mogę? - mruknął, próbując brzmiąc jak hetero. No bo przecież- no homo.
- Jeśli musisz to możesz - westchnął zrezygnowany i oparł głowę o szybę. Kilka rzędów za nimi siedział Kuroko, który przysuwał się coraz to bliżej Kagamiego, czekając aż ten w końcu zaoferuje mu ramię do spania.
- Jesteś zmęczony? - mruknął i uśmiechnął się do niego ciepło, wsuwając dłoń w jego włosy i delikatnie je mierzwiąc.
- Nie wyspałem się za bardzo - odparł i połasił się do jego dłoni. Nie powie mu przecież, że nie mógł spać, bo wiedział, że na obozie będą dzielić pokój, a on już się postara, by spali w jednym łóżku, a te były w hotelach zazwyczaj małe.
- Spróbuj się przespać teraz. Chcesz oprzeć się na ramieniu czy położyć się na kolanach?
- Na ramieniu - odpowiedział, uśmiechając się w myślach. W końcu Kagami zaczynał coś rozumieć. Położył się na nim i objął go ręką w pasie. Wyższy chłopak momentalnie się zaczerwienił mocno i szybko odwrócił głowę, pozwalając się jednak objąć.
- Ej. Czy oni się rucha…znaczy… - Aomine szybko urwał - czy oni są parą?
- Na to wygląda - stwierdził Kise, patrząc w och stronę. - Pasują do siebie - dodał z uśmiechem.
- Myślałem, że Tetsu będzie z Satsuki - burknął, dziwnie przyglądając się Kagamiemu - wtedy byliby bezpieczni. A teraz nie wiadomo kogo znajdzie Satsuki i…nie jestem pewien co do Bakamiego. Jak zrani Tetsu to dostanie w mordę.
- Równie dobrze ty mógłbyś z nią być - pomyślał na głos Kise. - A co do Kagamicchiego, to wątpię żeby skrzywdził Kurokocchiego. Chociaż jeśli to zrobi to się do ciebie przyłączę.
- Ja z Satsuki? FUJ. Może i ma cycki, ale nie będę się rzucał na wszystko co ma cycki. Poza tym to siostra.
- Dobrze, dobrze. Spokojnie, Aominecchi - zaśmiał się Kise i oparł głowę o zagłówek, po czym przymknął oczy.
- Po prostu sugerujesz głupie rzeczy - burknął i spojrzał na Kise zauroczony. Chłopak był śliczny. I chociaż uwielbiał jego oczy to kiedy miał je zamknięte, też wyglądał pociągająco - poza tym wiesz…nie mam nic przeciwko deskom.
- Jakoś nigdy nie widziałem, żebyś oglądał się za płaską dziewczyną - zauważył i przekręcił ku niemu głowę, uśmiechając się lekko.
- Za jedną płaską osobą dość często się oglądam - mruknął, patrząc na jego dekolt i obojczyki.
- Za kim? - zdziwił się i aż otworzył oczy, przez co zauważył że ten na niego patrzy. - I czemu tak mi się przyglądasz?
- Bez powodu - skłamał i uśmiechnął się łobuzersko, nie spuszczając dalej z niego wzroku - a ty? Jaki typ lubisz?
- Nie mam jakiegoś określonego - odparł i znów zamknął oczy, niczego nie świadom obracając się bardziej w jego stronę, że aż dotknął kolanem jego uda. - Czekam na jakieś boom - zaśmiał się. - A ty dalej mi nie powiedziałeś za kim się oglądasz.
- Bo to tajemnica. Mógłbyś paść na zawał gdybym powiedział ci kto to jest.
- Nie wydaje mi się - prychnął - ale jak nie chcesz to nie mów...
- Dbam by twoje serduszko się nie zatrzymało - mruknął i parsknął śmiechem.
- Nie wiedziałem, że aż tak się o mnie troszczysz - zaśmiał się i usiadł znów prosto. - Ale tu nie wygodnie - burknął.
- Oh. Mam pomysł - mruknął i złapał go za ramiona i położył na swoich kolanach - wygodniej?
- Aominecchi! - oburzył się, jednak nawet nie próbował podnieść, jako że faktycznie było mu wygodnie. - Wyglądamy gorzej niż Kurokocchi i Kagamicchi - stwierdził i zarumienił się lekko.
- A masz coś przeciwko? Chyba nie jesteś homofobem, co? - mruknął, próbując brzmiąc poważnie, chociaż przychodziło mu to z trudem. Z Kise na kolanach był bardzo zadowolonym człowiekiem.
- Nie jestem, ale inni uznają nas za parę - odparł i ułożył się wygodniej, dodatkowo kładąc rękę na jego kolanie.
- Naah. Nie obchodzi mnie co myślą.
Kise tylko skinął mu głową i zamknął oczy. Próbując zasnąć odruchowo jeździł palcami po nodze kolegi. Aomine za to starał się myśleć o czymś obrzydliwym (jak martwe szczury) by nie zareagować na dotyk chłopaka. Możecie się śmiać, że to było mało, ale jeśli chodziło o Kise to nawet na to reagował.
- Nie przeszkadzam ci? - spytał po jakimś czasie blondyn, chociaż Aomine praktycznie sam położył go na swoich nogach.
- Nie. Jesteś lekki i yyy…miękki.
- Okeeej - mruknął jedynie, nie bardzo wiedząc o co mu chodzi. - Możesz się też jakoś na mnie położyć.
- Zasnę w każdej pozycji, ale…mogę tak? - mruknął i położył na nim ramiona i przysunął go trochę bliżej siebie.
- Jasne - odparł z uśmiechem i poczuł się nawet lepiej. Aomine również uśmiechnął się i pogłaskał go lekko po biodrze, przymykając oczy.
- Branoc, Kise.
- Dobranoc, Aominecchi - szepnął i faktycznie zasnął. I spali tak prawie do samego końca podróży. Obudził ich dopiero Midorima, lekko nimi potrząsając.
- Ej, papużki nierozłączki.
Jako pierwszy obudził się Kise, momentalnie czerwieniejąc na widok mocno obejmujących go ramion. - Oi, Aominecchi!
- Hę? Co się dzieje ? -mruknął i ziewnął głośno, mocniej go do siebie przyciągając.
- Puść mnie - warknął, rumieniąc się jeszcze mocniej.
- No już, już. Co się tak denerwujesz - mruknął i wreszcie go puścił, pozwalając mu uciec. Przynajmniej na chwilę.
- Zaraz będziemy, Midorimacchi? - spytał wciąż stojącego obok nich chłopaka. Chciał jak najszybciej się go stamtąd pozbyć.
- Zaraz nasza stacja wiec się przygotujcie - mruknął i parsknął, poprawiając okulary - i tak ja już poinformowałem o tym Kagamiego i Kuroko, obściskiwanie się publicznie jest niepoprawne.
- Poczekaj aż ty sobie kogoś znajdziesz! - burknął Kise, a gdy zdał sobie sprawę z tego, ze on z Aomine wcale nie byli lepsi poczerwieniał na całej twarzy i odwrócił się do okna.
- Nie mam nic przeciwko waszemu związkowi, ale nie róbcie tego publicznie…nanodayo. A teraz wstawajcie - mruknął i szybko odwrócił się i wrócił na swoje siedzenie.
- Już nigdy więcej się na tobie nie kładę - warknął Kise przez zęby, wciąż nie odwracając się od okna.
- Ej! I co niby to ja jestem tym złym?!
- Nie przytulałeś mnie tak mocno jak zasypiałem - szepnął rozzłoszczony i w końcu na niego spojrzał.
- Ej, a nie zapomniałeś, że mi pozwoliłeś? Poza tym objąłem cię mocniej jak spałem więc czepianie się mnie jest co najmniej nie na miejscu. Zresztą jak chcesz - odwarknął i wstał wkurzony i zabrał swoją torbę - miłej reszty niewygodnej podróży.
- No dobrze, przepraszam - burknął cicho i złapał go za koszulkę. - Siadaj, bo się przewrócisz.
Aomine przez chwilę stał, próbując nie zareagować zbyt agresywnie. Był wyjątkowo miły dla Kise, ale on wydawał się tego nie zauważać. A Aomine Daiki naprawdę rzadko był dla kogoś miły.
- Niech ci będzie.
- No nie gniewaj się, no - westchnął i pogładził go po udzie. Jego ręka jednak szybko wróciła na dawne miejsce.
- N-nie gniewam się….aż tak.
- Co mam zrobić, żebyś się wcale nie gniewał?
- Pocałować tam gdzie boli.
- A gdzie cię boli? - spytał z uśmiechem, pewny że ten żartuje. Aomine przez chwilę zastanawiał się, a następnie wskazał trzy miejsca.
- Tu, tu i tu. - mruknął po kolei pokazując usta, serce i penisa.
- Chciałbyś - zaśmiał się blondyn i pokazał mu język.
- Może - mruknął tajemniczo, spoglądając na niego poważnie.
- Ahominecchi - uderzył go lekko w ramię.
- Hej, skarbie, miałeś przepraszać, a nie mnie bić!
Kise znów się zarumienił i uderzył go mocniej. 
- N..nie nazywaj mnie tak!

- I dalej mnie bijesz!
- Bo zasługujesz! - odgryzł się.
- Tak? Z tego co widzę to cały wyjazd byłem dla ciebie miły.
- A to jest podejrzane swoją drogą - mruknął, jednak posłał mu całusa, rumieniąc się jeszcze mocniej. Aomine spojrzał na niego zaskoczony, ale zaraz uśmiechnął się udobruchany.
- Mam dobry humor, a twoje towarzystwo nie jest męczące.
- To też jest dziwne - dodał. Po kilku minutach pociąg się zatrzymał i wszyscy wysiedli. 
- Dalej chce mi się spać - mruknął Kuroko, opierając się o ramię Kagamiego, kiedy czekali aż reszta wróci ze sklepu przy dworcu.

- Pewnie Akashi pozwoli nam iść spać dopiero po północy po morderczym treningu.
Kuroko stanął na palcach, łapiąc się jego ramienia. - Zachowaj dla mnie trochę siły, Taiga - szepnął, po czym jak gdyby nigdy nic również udał się na zakupy.
Kagami stał w miejscu, czerwieniąc się aż po uszy i nie potrafiąc nic odpowiedzieć ani nawet ruszyć się za Kuroko. Co to miało niby znaczyć? Nazwał go imieniem! ‘Taiga’ brzmiało w jego ustach tak łagodnie i …lubieżnie w tym samym czasie. W dodatku co miało znaczyć by zachował dla niego siły? J-jakich sił potrzebował w nocy…w łóżku?
Kiedy wszyscy kupili już najpotrzebniejsze produkty oraz zapas żywności udali się w końcu do swojego ośrodka. Akashi załatwił im dość ekskluzywny budynek, w którym mieścił się zarówno basen jak i siłownia oraz sala gimnastyczna. Na początek jednak mieli trochę czasu, by ulokować się w pokojach. Kagami oczywiście wylądował z Kuroko, Aomine z Kise, a Midrima razem z Murasakibarą i Akashim w wielkim luksusowym apartamencie.
- Na którym chcesz spać? - spytał blondyn nowego współlokatora, gdy weszli do pokoju. Był duży i przestronny, więc z łatwością mogli się pomieścić.
- Powiedziałbym, że na tym wygodniejszym, ale później byś jojczał, że się nie wysypiasz.
- Najwyżej bym cię wykopał - zaśmiał się i położył swoją torbę na tym stojącym pod oknem.
- Ale przecież wygodnie się ze mną śni.
- Nie zaprzeczę - zaśmiał się i wyciągnął z torby świeżą koszulkę. Odwrócił się tyłem do chłopaka i szybko przebrał.
- Hoho, ten striptiz to dla mnie? No pokaż swoją ładną płaską klatę.
- Aominecchi zaczynam się martwić o twoją orientację - prychnął, lecz odwrócił się przodem. - I jak, ujdzie?
Momentalnie na twarzy Aomine pojawił się szeroki uśmiech. Szybko stanął przy nim i przyjrzał mu się bliżej.
- Troszeczkę za chudy, ale poza tym ujdzie.
Kise uśmiechnął się słabo i skinął mu głową.
- Dziękuję za komplement - zaśmiał się i ubrał do końca.
- Ej…i jeszcze jedno, Kise. Nawet jeśli moja orientacja byłaby inna niż sądzisz, sam mówiłeś, że nie jesteś homofobem, nie?
- Czy ty chcesz mi coś powiedzieć? - spytał, patrząc na niego niepewnie. Aomine tylko wzruszył ramionami i ziewnął, odwracając się do niego.
- Kto wie - mruknął, unikając tematu - przekąsiłbym coś.
Blondyn wyciągnął ze swojej torby kanapkę i rzucił nią w jego plecy. 
- Nie przeszkadzałoby mi, jakbyś był innej orientacji Aominecchi - powiedział jeszcze, po czym udał się do łazienki. Aomine spojrzał za nim i znów nerwowo podrapał się po karku. Przecież to nie było tak, że teraz zamienił się w geja jak Tetsu. Po prostu…lubił płaską klatę Kise, nogi Kise, twarz Kise i talie Kise. Duże plecy Kise też były niczego sobie. Ah! I zapomniał o oczach! One były najlepsze!

Blondyn przez kilka długich minut ochlapywał twarz wodą. Zachowanie Aomine wydawało mu się strasznie dziwne, a do tego jego pytania wcale nie polepszały sytuacji. Kiedy wrócił do pokoju zastał do jedzącego. 
- Smakuje? - uśmiechnął się i usiadł na swoim łóżku.

- Yhy. Dałbym ci gryza, ale jestem za bardzo głodny.
Chociaż nie tylko taki głód mu doskwierał, pomyślał, patrząc na mokrego Kise.
- Nie jestem głodny, jedz - odparł i położył się na łóżku, z racji że mieli jeszcze dużo czasu. 
Kuroko zaś dopiero otwierał drzwi od pokoju, jako że został im przydzielony jako ostatnim. Od razu opadł na łóżko i westchnął zmęczony. 
- Spać mi się chce...

- Mamy co najmniej półtorej godziny na ogarnięcie się, prześpij się - mruknął i kucnął obok niego i przewrócił go na plecy - ale najpierw się przebierz w coś luźnego. 
- A może ty mnie przebierzesz? - mruknął i pociągnął go za ramię, by położył się tuż obok.
- Aż jesteś zmęczony? - mruknął, zmartwiony, w ogóle nie wyłapując intymnego kontekstu tego co robił Kuroko. Westchnął jednak i pogłaskał go po włosach i zaczął rozpinać jego spodnie.
- Oj tak, bardzo zmęczony - mruknął Kuroko i wychylił nieco głowę, by go pocałować, jednak nie mógł dosięgnąć.
- Hm? Co robisz, Kuroko?
- Próbuję cię pocałować ale skutecznie mi to utrudniasz - burknął i opadł znów na poduszki.
- P-pocałować?!
- Tak. To chyba normalne, skoro jesteśmy parą, nie uważasz?
- Czyli od początku mnie uwodzisz?
- Tak - odpowiedział prosto i spojrzał na niego z żalem. - Ani trochę cię nie pociągam, Kagami-kun?
- T-ty? N…no…gdybyś mnie nie pociągał to chyba n-nie leżałbym z tobą na łóżku.
- To dlaczego ja muszę dobierać się do ciebie? - westchnął i odwrócił się do niego przodem, po czym pocałował go w policzek.
- Cóż…to ja rozpinam ci spodnie - mruknął, mocno się czerwieniąc.
- I co zamierzasz zrobić później? - dopytał, wsuwając swoją drobną dłoń pod jego koszulkę. Wyższy chłopak sapnął cicho i już trochę odważniej, zaczął zsuwać ubranie z jego nóg.
- Zdjąć je?
- Możesz ze mną robić co tylko chcesz, Taiga - szepnął i przymknął oczy, uśmiechając się delikatnie. Kagami zacisnął żeby, próbując się kontrolować i odetchnął głęboko. Z Kuroko trudno było zachować spokój, szczególnie jeśli było się kimś tak impulsywnym jak Kagami.
Taiga zaczął zdjął już całkowicie jego spodnie i zaczął rozpinać koszulę, całując w tym samym czasie jego szyję.
- Mm, nareszcie - mruknął zadowolony Tetsu, wędrując dłonią coraz wyżej po jego klatce piersiowej. Odchylił głowę, by chłopakowi było wygodniej, a palce drugiej ręki wplótł w jego włosy. - Kagami-kun... - szepnął i pociągnął go wyżej, by móc w końcu pocałować w usta. Wyższy chłopak chętnie rozchylił usta i pogłębił pocałunek, napierając też na jego ciało i zaczynając się powoli o niego ocierać.
Przez ciało Kuroko przeszły przyjemne dreszcze, a jego oddech przyspieszył. Uwielbiał bliskość Kagamiego, a w tak intymnych momentach działała na niego jak narkotyk.
- Nie chciałeś spać? - sapnął, nie przerywając ocierania.
- Odechciało mi się - rzucił na wydechu i znów zaatakował jego wargi, unosząc biodra do góry. Kagami wsunął dłonie pod jego pośladki i pomógł mu poruszać się jeszcze szybciej.
- Taiga - westchnął i schował twarz w jego szyi, jęcząc cicho. Przemieścił swoje dłonie na spodnie chłopaka i zaczął je pośpiesznie rozpinać.
-Mam nadzieję, że nikt nam teraz nie przerwie - mruknął, pomagając mu zsunąć spodnie i zaraz zabierając się za bokserki Kuroko.
- Zabiłbym - sapnął Kuroko i szybko pozbył się jego koszulki. Aż przejechał językiem po wardze na widok mięśni chłopaka. Swojego chłopaka, podkreślał w myślach.
- Zabiłbyś Aomine?
- Wszystkich Taiga, wszystkich - zarzekał się i podciągnął go niego do góry, by móc pocałować jego tors. Kagami mruknął głośno i wsunął rękę w jego włosy. Nie byli świadomi, że właśnie dwójka ich przyjaciół ucieka spod ich drzwi, słysząc dość jednoznaczne jęki.
- Nie wiedziałem, że Kurokocchi ma taką drugą stronę! - oburzył się Kise 'krzycząc' szeptem i szybko wracając do pokoju. Aomine był cały blady i spoglądał na niego zbity z tropu.
- T-tetsu…j-jęczał.
Kiedy już weszli do środka Kise nagle stanął po środku i spojrzał na Aomine. 
- Podoba ci się Kurokocchi?! - spytał, otwierając szeroko oczy. Może to właśnie Tetsu był tym, za kim oglądał się chłopak?

- Co?! NIE! To było dziwne! W sensie…Tetsu też jest trochę jak brat, nie?
- Nie wiem! To powiedz mi w końcu, za kim się oglądasz! - zażądał, podchodząc bliżej niego.
- Aż tak jesteś tym zainteresowany? - mruknął i nagle kolory wróciły na jego twarz. To już mu się podobało. Kise ciągle naciskał i próbował dowiedzieć się czegoś o jego orientacji i o tym kogo lubi. Był zazdrosny?
- Tak - odparł prosto - ciekawi mnie to.
- No to może tylko dam ci podpowiedź. A raczej potwierdzę twoje przypuszczenia, to facet.
- To ktoś kto jest z nami na obozie? - drążył, choć informacja o płci wprawiła do w dość spore zdziwienie. W końcu Aomine uwielbiał cycki, a faceci przecież... No nie mieli ich, więc skąd ta zmiana?
- Hmmm….może - mruknął i uśmiechnął się.
Kise przeleciał w myślach po sylwetkach wszystkich obecnych. Skoro Kuroko odpadał, to może Kagami? Jednak czy nie przeszłoby mu, po tym jak okazało się, że są razem? Akashi był dla niego chyba zbyt niski, a Midorima i Musakibara... 
- No powiedz mi, proszę - jęknął w końcu i złapał go za przód koszulki. Aomine tylko zachichotał widząc jak desperacko Kise chciał dowiedzieć się prawdy.

- No dalej. Kogo mogę lubić skoro to nie Tetsu?
- Nikt mi do ciebie nie pasuje - wyznał Kise i zmarszczył brwi, jakby jeszcze się zastanawiał. - Kagami jest przeciwieństwem mojego typu, glon to glon…już nie mówiąc o Murasakibarze bo to nawet nie facet, a olbrzym.
- Akashicchi? - spytał cicho z niemrawą miną i odsunął się lekko w szoku.
- Nie. Niby nie brzydki, ale cenie swoje jaja, a założę się, że ukręciłby mi je.
- To przecież już wszyscy... - zmieszał się, a po chwili westchnął zrezygnowany. - Mówiłeś o swoim odbiciu?
- Co? Może i jestem narcyzem, ale nie aż takim. Takie zabawy zostaw Akashiemu - parsknął, rozbawiony. Kilka razy jeszcze zachichotał, wyobrażając sobie byłego kapitana fapiącego do swojego odbicia, ale w końcu się uspokoił - kogoś jeszcze pominąłeś, głupku.
- Nie prawda, kogo? - Zatracał się jeszcze bardziej, aż trochę rozbolała go głowa. Dodatkowo uśmiech Aomine strasznie go irytował.
- Kto jest z…ze mną na obozie oprócz Kagamiego, Kuroko, Akashiego, Midorimy i Mursakibary?
- No jeszcze ja, ale to przecież... nie ja, prawda?
- No nikt inny nie został, nie?



7 komentarzy:

  1. Oj będzie się działo na tym obozie... ( ͡°╭͜ʖ╮͡° )
    standardowo - czekam na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. "Obóz". Zabierasz parę literek, parę dodajesz i masz "Orgia". Już ja Was znam ~

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no...akurat tutaj...nie jest jeszcze tak źle. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo tu będzie całkiem spokojnie XD chociaż kto tam wie :33

      Usuń
  4. I tak zrobicie tu seksy, ostre orgie z obozu.
    Czuje to. ;v

    ~ Cuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seksy tak, ale orgię dopiero się szykują do betowania. XD

      Usuń